„Podczas imprezy wyobraziłam sobie historię miłosną”: autorka komiksów Caroline Nasica odnowiła ściany restauracji Frigo 16 w Nicei

Po osiemnastu latach w branży wciąż doświadczamy nowości. Nigdy, przed spotkaniem z Caroline Nasicą, osoba, z którą mieliśmy przeprowadzić wywiad, nie zapytała nas, czy moglibyśmy pomóc jej w naprawie zderzaka. Nasze umiejętności blacharskie były katastrofalne, więc zostawiliśmy trzy życzliwe osoby, aby zajęły się naprawą w palącym słońcu, na parkingu przy ulicy 109, dawnej rzeźni w Nicei, przekształconej w kulturowe pustkowie.
Kontynuowaliśmy naszą podróż w towarzystwie pomysłowej autorki komiksów i ilustratorki do Frigo 16, sali koncertowej, w której na zaproszenie Panda Events przychodziła malować końcówkami swoich pisaków Posca (markerów gwaszowych popularnych wśród artystów ulicznych ).
Czerń i biel, imprezowy i ognisty temperament„Wyobraziłam sobie historię miłosną na przyjęciu, gdzie ludzie szukają się na przyjęciu, nie dogadują się i spotykają się, żeby zatańczyć. To oczywiście mogłabym być ja!”
Na drzwiach wejściowych i w garderobie Frigo 16, Caroline Nasica daje przedsmak tonu, jaki przyjmuje w swoich albumach i na swoim koncie na Instagramie @zinzin_nsc, obserwowanym przez 55 000 osób. W czerni i bieli, z linią, która wyraźnie oddaje jej nadpobudliwy temperament, wulkan nieustannie na krawędzi erupcji, 28-latka zawsze idzie prosto. Nie stroniąc od niepewnych historii o seksie, nocnych pijackich wypadów i rodzinnych kłótni.
„W ogóle nie staram się dobrze wyglądać, staram się być tak szczera, jak to możliwe. Popełniam tyle samo błędów, co robię dobrze. Nadal pociesza mnie myśl, że wszyscy możemy coś zdziałać” – powiedziała nam przez telefon podczas poprzedniego wywiadu.
„Postać jest mniej niż 95%. Ale z czasem ewoluuję. Pod względem rysunku, narracji… a nawet słownictwa. Staram się używać mniej przekleństw. Kiedy patrzę wstecz na moje stare tablice, mówię sobie, że byłam prawdziwym kierowcą ciężarówki” – dodaje trzy lata po tej wymianie zdań.
„Zia Zinzin” – album dojrzałościPo osiedleniu się w Marsylii po spędzeniu dużej części młodości w Nicei, w wieku od 8 do 19 lat, ilustratorka może teraz ocenić, jak daleko zaszła. Po opublikowaniu dwóch tomów „Caro et les zinzins” w wydawnictwie Exemplaire, a następnie „5, rue du Boucan” w wydawnictwie Larousse, Caroline Nasica jest teraz w pierwszej lidze w wydawnictwie Dargaud (176 stron, 23,50 euro).
W kwietniu ubiegłego roku szacowne wydawnictwo opublikowało książkę „Zia Zinzin”, którą autorka podpisywała w dniu naszej wizyty podczas sesji Belaprem, cyklicznego, multidyscyplinarnego i bezpłatnego wydarzenia (1). „To właśnie w komiksie najbardziej się odsłaniam. Pozostałe były bardzo autobiograficzne, ale tutaj również znajdujemy się w intymnej atmosferze mojej rodziny”.
Rodzina zapuszcza korzenie w pobliżu Tox, wioski w Górnej Korsyce, do której Karolina wróciła, by odetchnąć po rozstaniu. Jej babcia i jej zie , ciotki, wciąż tam są. Jej wspomnienia z dzieciństwa również. Ale wciąż czuje się przytłoczona: wszyscy się zestarzeli, ulice są puste, a dawne kłótnie często odżywają. „Nie chciałam nikogo przytłoczyć; staram się przedstawiać ludzi takimi, jacy są, z ich własnym stylem życia”.
Kolejne spojrzenie na jego KorsykęZ biegiem czasu pogląd Caroline Nasica na swoją wyspę ewoluował, jak sama zauważa. „Kiedy byłam nastolatką, czułam się zobowiązana tam pojechać, musiałam tam pójść, nie mając wyboru. Teraz chcę pozostać w kontakcie z pewnymi miejscami, utrzymywać kontakt z ludźmi, którzy widzieli, jak dorastałam. Nie chcę być dziewczyną, która wraca za dziesięć czy dwadzieścia lat, po tym, jak zniknęła, żeby odzyskać kawałek ziemi czy dom. Prawdę mówiąc, postrzegam tę książkę jako wyznanie miłości do mojej rodziny i do wartości, które otrzymałam”.
Szczęście Caruliny, w wersji korsykańskiej, to niewątpliwie otaczanie się krewnymi, z których prawie wszyscy mają potencjał, by stać się bohaterami komiksów. „Och, ależ oczywiście! Punktem wyjścia do tej książki jest moja ciotka, która nieustannie opowiadała mi niekończące się historie, nigdy nie docierając do końca. Mój ojciec powiedział, że powinnam o tym napisać. Czy spodobał mu się efekt? Nawet nie wiem, czy ją przeczytał. Jest dość skromny. Może też trochę boi się tego, co w niej znajdzie” – śmieje się.
1. Koncerty, wystawy, targi i warsztaty w 109, od 17:30 do 0:30. Ostatnie wydarzenia lata odbędą się 30 i 31 lipca w 109 w Nicei, z wolną ręką dla kolektywów Épisode i Funkytown.
Nice Matin